Punkty wsparcia w sytuacji złamania praw okołoporodowych – rozmowa z Anną Furmaniuk

Stowarzyszenie Tulimy Mamy realizuje w 2024 roku projekt “W trosce o respektowanie okołoporodowych praw pacjenta (-tki)” z środków Unii Europejskiej w ramach projektu “Splot wartości”. W czasie projektu publikujemy szereg rozmów ze specjalistami o tematyce okołoporodowych praw pacjenta. W dzisiejszym odcinku ekspertka opowiada o punktach i sposobach wsparcia w sytuacji złamania praw okołoporodowych.

Zacznijmy proszę naszą rozmowę od tego, co mogą zrobić pacjentka w okresie okołoporodowym oraz jej bliscy, żeby nie doszło do złamania ich praw okołoporodowych? Celowo mówię tu o pacjentce oraz jej bliskich, bo otoczenie się bliskimi „adwokatami” w danej sprawie już jest jedną z metod prewencji, prawda?

Zaraz odpowiem na twoje pytanie, ale zanim to zrobię, to pozwolę sobie na pewną uwagę. Jak jest to straszne, że nadal musimy sobie stawiać takie pytania. Mamy XXI wiek, jesteśmy w Unii Europejskiej, mamy podpisany szereg konwencji ogólnoświatowych, na poziomie krajowym mamy Rzecznika Praw Pacjenta i Rzecznika Praw Obywatelskich, mamy Fundację Rodzić po Ludzku, która działa prawie 30 lat, a poród ciągle jest loterią – czy będzie dobry czy zły. Tymczasem system powinien gwarantować bezpieczeństwo kobietom rodzącym. Nie powinno być tak, że my zastanawiamy się, co zrobić, żeby nie łamano naszych praw, a niestety ciągle musimy.

Wracając jednak do twojego pytania, na pewno kluczowa jest wiedza czyli potężne narzędzie, które może uchronić nas przed złamaniem praw. Oczywiście, nie ma gwarancji, ale zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. A teraz co warto wiedzieć? Znajomość swoich praw bez zaznajomienia się z fizjologią ciąży, porodu i połogu, nie ma większego sensu. Dlatego już na etapie ciąży warto uczestniczyć w pełnej edukacji przedporodowej, by zrozumieć, o co chodzi w porodzie, czego mogę się spodziewać i co może pójść nie tak, bo jest to zdarzenie bardzo dynamiczne. Dopiero wyposażone i wyposażeni w taką wiedzę możemy zrozumieć okołoporodowe prawa pacjenta.

Jeśli idziemy rodzić z osobą towarzyszącą, to apeluję, by ta osoba również była wyposażona w wiedzę. Jak słusznie zauważyłaś, ta osoba jest „strażnikiem“, „adwokatem“, gdy rodząca odpływa, skupia się na procesie, poddaje się tej fali, żeby urodzić.

Kolejnym istotnym tu działaniem jest napisanie planu porodu, który pomaga skondensować to, czego przy porodzie potrzebujemy dla siebie i dziecka. Plan porodu także selekcjonuje i graduuje nasze potrzeby od najważniejszych dla nas do najmniej istotnych. Oczywiście, osoba towarzysząca powinna zapoznać się z planem porodu.

I wreszcie, bardzo ważne jest także nasze nastawienie. Jeśli nosimy w sobie duże lęki, silny stres dotyczący samego porodu, to pomóżmy sobie w czasie ciąży. Na przykład poprzez mówienie o tym z bliskimi lub podczas sesji z terapuetami. Chodzi tu o przepracowanie trudnych emocji, a w efekcie zredukowanie napięcia. Pamiętajmy, że stres przeszkadza w porodzie, bo adrenalina i kortyzol hamują skurcze.

W kontekście tego nastawienia sugeruję też, by nie nastawiać się z góry na walkę. Innymi słowy, idźmy do szpitala z nastawieniem na dialog i porozumienie z medykami. Pomyślmy o nich nie jak o przeciwnikach, którzy chcą nam zrobić krzywdę. To są bowiem najczęściej osoby, które świadomie wybrały swoje zawody, lubią swoją pracę, jest to ich pasja i mają w tym doświadczenie. Spróbujmy więc poszukać w tej osobie człowieka, zobaczymy nie tylko ten kitel i uniform. Warto z tym człowiekiem nawiązać jakąś relację już od momentu wejścia do szpitala. Wiem, że to może być karkołomne, kiedy czujemy już silne skurcze i ból zgina nas w pół, ale jest z nami osoba towarzysząca, która może zadbać o życzliwą atmosferę. Oczywiście, wszystko zależy od sytuacji i temperamentu danej osoby, ale czasem wystarczy uśmiech, mrugnięcie okiem, rozmowa lub drobny żart i nieobrażanie się, że ktoś nam nie przedstawił się, tylko samemu wyciągnąć rękę. To są proste zabiegi komunikacyjne, ale skuteczne.  

Co zrobić, jak się zachować, gdy właśnie czujemy, że nasze prawa okołoporodowe zaraz zostaną złamane lub są łamane? Asertywne reagowanie może być dla nas trudne w nowej rzeczywistości szpitalnej, w konfrontacji z personelem medycznym, podczas sytuacji nagłych i bardzo intymnych czy zdarzeń niosących różne, bardzo silne emocje dla pacjentki i jej bliskich.

Nie mam dobrej wiadomości – niewiele jesteśmy w stanie zrobić, bo „mleko wylało się“. Oczywiście, wszystko zależy od kontekstu i czego to prawo dotyczy. Jeśli na przykład zostało złamane prawo do informacji, to można jeszcze raz zapytać o to samo. Jednak jeśli ktoś naciął kroczę bez zgody pacjentki, to już to się stało. I na tym polega dramat tej sytuacji. Jedyne, co możemy zrobić, to pisać skargę i dochodzić swoich praw już po porodzie, gdy dojdziemy do siebie. I dlatego tak ważne jest, żebyśmy tej przemocy położniczej nie doświadczały.

Teraz chciałabym porozmawiać o tej sytuacji już po wypisie ze szpitala. Omówmy hipotetyczny przypadek, gdy prawa okołoporodowe pacjentki lub jej dziecka zostały złamane. Co konkretnie kobieta i jej bliscy mogą teraz zrobić? Gdzie kobieta i jej bliscy mogą szukać wsparcia?

W Polsce nie ma systemowego wsparcia psychologicznego dla kobiet rodzących. Kiedy kobieta ma pieniądze, szuka komercyjnego gabinetu psychologicznego czy psychoterapeutycznego (w Poznaniu godzinna rozmowa z psychologiem to koszt od 200 zł, a oczywiście w ramach terapii tych spotkań jest wiele). Oczywiście, mamy psychologów w ramach NFZ, ale wiadomo, że kolejki są długie. Poza tym nie każdy psycholog zajmuje się problematyką porodu, a z taką kobietą pracuje się trochę inaczej. Niesamowicie istotne jest, by trafić do osoby kompetentnej w tym zakresie. Mamy też organizacje pozarządowe, które próbują jakoś zasypać tę lukę systemową, ale w pełni nie są w stanie. Na przykład nasza organizacja, Fundacja Matecznik w Poznaniu, świadczy takie wsparcie psychologiczne, ale nie fundujemy terapii długoterminowej, bo nie mamy pieniędzy. Możemy sfinansować do trzech spotkań z psycholożką, a potem decyzja o komercyjnej kontynuacji należy do kobiety.

Kobieta może skorzystać taże ze wsparcia prawnego. Według ustawy w każdej gminie są organizowane dla obywateli punkty pomocy prawnej. Chodzi tu o to, żeby każdy miał dostęp do prawników bezpłatnie. Ponadto możemy też skorzystać z odpłatnej pomocy prawnika. W kontekście pomocy prawnej mamy też w kraju dość mocną reprezentację organizacji pozarządowych. Przede wszystkim w tym zakresie od lat działa Fundacja Rodzić po Ludzku, oferując nie tylko wsparcie prawne, ale też poradniki oraz internetowy „Generator pisnia skarg“. Pomoc prawną uzyskamy także w: Fundacji Czułość, Federze, Feminotece, Stowarzyszeniu Mały Ssak, Ronić po Ludzku, Centrum Praw Kobiet (filie w sześciu miastach wojewódzkich), Fundacji Czas Kobiet, Fundacji Matecznik czy Stowarzyszeniu Tulimy Mamy. Wiele kwestii jesteśmy w stanie skonsultować zdalnie, bez konieczności dojeżdżania do siedzib tych organizacji. Co ważne podkreślenia, my nie występujemy w sądach w roli tego, kto pozywa o odszkodowanie na przykład szpital. To musi być ta kobieta, która doświadczyła przemocy położniczej.

Czasami jest tak, że mimo zaznanej krzywdy kobieta obawia się lub nie chce zareagować. Co możesz jej powiedzieć?

Sugeruję ci, żebyś najpierw skorzystała z pomocy psychologicznej. Zawalcz o siebie na tym polu. Być może dzięki temu znajdziesz w sobie siłę także do tego, żeby uporządkować sprawę swojego porodu na drodze formalnej. To nie musí być od razu proces w sądzie, a na przykład na początek opisanie swojej historii i przesłanie jej do kierownictwa szpitala oraz ordynatora danej porodówki. Myślę też, że nam kobietom przydałoby się także myślenie solidarne, solidarność jajników, czyli reaguję nie tylko dla siebie, ale także dla innych kobiet. Da ci to też poczucie, że z twojej krzywdy może wyniknąć coś dobrego, na przykład w postaci zmiany procedur w danym szpitalu.

Rozmawiała: Małgorzata Bryl-Sikorska

Bardzo chciałybyśmy wiedzieć, czy przygotowane przez nas materiały okazały się potrzebne i wartościowe dla odbiorców i odbiorczyń – takich jak Ty! Będziemy wdzięczne, jeśli podzielisz się z nami swoimi opiniami na ten temat. Wypełnienie ankiety trwa około minutę i jest anonimowe: ⁠https://forms.gle/5NnLk1e12jP6WydN9⁠ .

Anna Furmaniuk: Wiceprezeska Zarządu Fundacji Matecznik. Nieuleczalna społeczniczka z dyplomem magistra socjologii po UAM. Najważniejszą areną jej działań społecznych są ciąża, poród i macierzyństwo, bo uważa, że w matkach drzemie ogromna siła. Budzenie jej w kobietach sprawia jej największą satysfakcję.