Jesteś doktorantką katedry Fizjologii i Toksykologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie prowadzisz badania nad składem pokarmu naturalnego, a konkretnie mikrobiomem mleka kobiecego. Czym jest mikrobiom w mleku kobiety?
Mikrobiom występuje we wszelkich miejscach na ciele człowieka i nie tylko. Natomiast, precyzując, mikrobiom mleka kobiecego to pełny skład mikroorganizmów żywych znajdujących się w tym mleku, czyli: bakterii i innych drobnoustrojów. Jeśli mówimy o mikrobiomie mleka kobiecego, to mówimy o wszystkich bakteriach, które występują w tym pokarmie.
Mleko mamy razem ze wspomnianymi bakteriami trafia do układu pokarmowego dziecka. Jaka jest rola mikrobioty w rozwoju dziecka?
Z perspektywy mikrobiologa ta rola jest kluczowa. Zanim pokarm matki trafi do żołądka dziecka i dalej jest wchłaniany przez jelita, wyścieła błony śluzowe jamy ustnej, gardła, a stamtąd bakterie pokarmu naturalnego kolonizują się dalej: w jamie nosowej i na innych błonach śluzowych znajdujących się wokół. Ma to bardzo duże znaczenie, zwłaszcza dla najmłodszych dzieci. Fizjologiczne bakterie, które zasiedlają mleko mamy, a potem są kolonizowane w błonach śluzowych dziecka, mówiąc najprościej zajmują miejsce dla innych potencjalnie patogennych bakterii. Mikrobiom, czyli bakterie znajdujące się w mleku kobiecym, są pierwszym bardzo istotnym probiotykiem, który kolonizuje cały układ pokarmowy dziecka.
Karmiąc piersią, zmniejszamy niebezpieczeństwo zasiedlenia organizmu dziecka niebezpiecznymi bakteriami, czyli minimalizujemy ryzyko zachorowania maluszka?
Dokładnie tak. W związku z tym, że probiotyczne bakterie mleka kobiety kolonizują cały układ pokarmowy dziecka, zabierają tam przestrzeń dla namnażania się bakterii potencjalnie chorobotwórczych. Na przykład organizmy dzieci urodzonych przez cięcie cesarskie w momencie narodzin nie są kolonizowane przez florę bakteryjną dróg rodnych mamy, tylko najczęściej przez mniej lub bardziej zdezynfekowane ręce personelu medycznego. Flora szpitalna niestety może okazać się niebezpieczna, bo może wywołać u dziecka różne zakażenia okołoszpitalne. Dlatego im szybciej taki maluch zostanie nakarmiony piersią, tym lepiej, bo mleko mamy chroni go przed namnażaniem się tych szkodliwych mikroorganizmów, a więc potencjalnymi infekcjami czy to dróg oddechowych, czy to biegunkami. W mleku matki jest jedyny w swoim rodzaju, najlepiej działający naturalny probiotyk chroniący dziecko przed infekcjami.
Udało nam się po części rozwinąć tezę, że mleko mamy to pokarm idealnie dostosowany do potrzeb dziecka. Mleko mamy daje dziecku to dobro, którego sztuczna mieszanka zawsze o tym samym i bardzo ubogim składzie w ogóle nie jest w stanie dać.
Tak właśnie jest, bo każda mama posiada fizjologiczny pokarm o unikatowym składzie. Zawsze różni się również skład mikrobioty. Pokarm naturalny ewoluuje. O składzie mleka kobiecego powstaje aktualnie bardzo wiele badań naukowych. Podstawowe wnioski wskazują, że: skład mikrobioty jest unikatowy, mleko to nie tylko skadniki odżywcze, ale też tzw. składniki żywe, hormony, czynniki wspierające układ odpornościowy tzw. immunomodulatory czy składniki chroniące przed infekcjami.
Pracując w laboratorium Banku Mleka Kobiecego w Toruniu, widzę, że każda dawka pokarmu od dawczyń ma inny skład. Oznacza to, że skład tego pokarmu ciągle dopasowuje się do aktualnych potrzeb dziecka. Skład mleka nawet od jednej dawczyni za każdym razem jest inny – czasem jest więcej tłuszczu, czasem więcej białek w zależności od momentu rozwoju dziecka. Z kolei w sytuacji choroby dziecka w niesamowity sposób od razu reaguje też organizm matki. Badania naukowe dowodzą, że kiedy dziecko choruje, w pokarmie mamy wzrasta ilość białka i przeciwciał, które pochodzą z krwiobiegu mamy, a stamtąd trafiają do ciała dziecka. Wspierają jeszcze niedojrzały układ odpornościowy dziecka, chroniąc je przed patogenami. Sztuczna mieszanka zupełnie nie ma tej zdolności reagowania.
Jest jeszcze jeden krzywdzący stereotyp, a mianowicie, że po roku karmienia z piersi mamy nic już nie leci albo leci tam nieodżywcza „sama woda”, więc można przejść na sztuczny pokarm w proszku, bo to nie ma znaczenia.
To stereotyp, a do tego paradoks, bo badania naukowe nawet na gruncie polskim unaoczniają, że wręcz przeciwnie – po roku laktacji pokarm kobiety staje się bardziej bogaty w składniki odżywcze. Jest to naturalna odpowiedź na rosnące potrzeby dziecka i zachodzące u niego zmiany rozwojowe. Dziecko staje się bardziej ruchliwe, bardzo fascynuje je otaczający świat, więc może rzadziej zgłaszać się do piersi. Czasami odstępy między karmieniami mogą wynosić pięć i więcej godzin, ale kiedy roczne lub dwuletnie dziecko już się przystawi, dostaje od mamy taki duży shot energetyczno-białkowy. Poza tym jeśli postawilibyśmy koło siebie dwie szklanki z wodą i mlekiem mamy, to gołym okiem zobaczylibyśmy różnice.
Pokarm naturalny przybiera barwę mętną, półprzezroczystą, białawą, białą aż do żółtej o gęstej konsystencji. Pokarm mamy po roku, a nawet po dwóch latach laktacji to zdecydowanie nie woda, a wręcz przeciwnie. Wszystkie dane źródłowe wskazują, że wraz z upływem czasu mleko kobiece staje się bardziej energetyczne, zawiera więcej białek i tłuszczy.
Jesteś trzykrotną dawczynią mleka kobiecego i pracujesz w banku takiego mleka. Co to jest bank mleka kobiecego i jaki jest jego cel?
Bank mleka to specjalistyczne laboratorium, które zajmuje się gromadzeniem, przechowywaniem i przygotowywaniem mleka kobiecego w celu dokarmiania małych pacjentów szpitali – najczęściej są to dzieci najbardziej potrzebujące, czyli wcześniaki i dzieci chore. Dużo wysiłków i finansów wkłada się w to, by banki mleka istniały. Gdyby to mleko kobiece nie było aż tak istotne, nie inwestowanoby takich sum. Pełne karmienie mlekiem naturalnym, nawet jeśli brakuje pokarmu matki, daje tej wrażliwej grupie pacjentów lepsze rokowania – rzadziej zapadają na infekcje i zmniejsza się ryzyko wielu chorób związanych ze wcześniactwem. W związku z powyższym banki mleka są bardzo ważnym elementem pracy oddziałów neonatologicznych.
Jak wygląda liczebność banków mleka w Polsce, Europie i na Świecie?
Aktualnie w Polsce działa szesnaście banków mleka, a siatka tych laboratoriów jest mniej więcej równomiernie rozłożona w całym kraju. Oczywiście, idealną sytuacją byłoby, gdybyśmy mieli więcej banków, na przykład gdyby tego typu laboratorium działało przy każdym większym oddziale neonatologicznym, gdzie są potrzebujący pacjenci. Natomiast można powiedzieć, że średnio jeden bank mleka na województwo to wystarczająca liczba. Trzeba podkreślić, że w ostatnich kilku latach otworzyło się sporo nowych banków.
W Europie tego typu laboratoriów jest ponad dwieście, a ta liczba cały czas rośnie. Trudno oszacować, jak wygląda sytuacja na Świecie, ale ciekawostką jest fakt, że Stany Zjednoczone i Kanada mają razem tylko trzydzieści banków mleka. Tylko trzeba tu dodać, że każdy z tych banków to ogromne laboratorium obsługujące stan o wielkości Polski.
Jak zostać dawczynią mleka? Kobieta oddaje swój pokarm do banku i co dalej dzieje się z tym materiałem?
Zainteresowana współpracą kobieta powinna udać się do najbliższego banku mleka. Pierwszym etapem jest zawsze rekrutacja dawczyń, a tym zwykle zajmuje się współpracująca z bankiem mleka położna, doradczyni laktacyjna. Położna zbiera szczegółowy wywiad epidemiologiczny, by stwierdzić, czy dana kobieta nadaje się na dawczynię. Wszystko zależy od tego, jaki potencjalna dawczyni prowadzi tryb życia, jak się odżywia, czy stosuje używki, a oprócz tego pobierany jest od niej do przebadania materiał, czyli krew w kierunku chorób zakaźnych i mleko w kierunku wymazu na ilość i charakter drobnoustrojów.
Bank Mleka Kobiecego w Toruniu, który reprezentuję, działa tak, że jeśli oddany materiał się kwalifikuje, dawczyni przynosi do nas raz na tydzień, częściej lub rzadziej odciągnięty i zamrożony pokarm w otrzymanych od nas jałowych buteleczkach. Można również wypożyczyć od banku laktator w trosce o higienę i komfort dawczyni. Potem mleko trafia do laboratorium, gdzie jest pasteryzowane, czyli pozbawione flory i ponownie zamrażane. Równolegle oznaczamy skład odżywczy każdej partii. I na koniec partie pokarmu czekają na swoją kolej do wydania na oddział neonatologiczny dla najbardziej potrzebujących pacjentów.
mgr Iwona Adamczyk – doktorantka katedry Fizjologii i Toksykologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy prowadząca badania nad mikrobiomem mleka kobiecego, absolwentka Analityki medycznej na Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Biologii stosowanej na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Aktualnie pracuje w Regionalnym Banku Mleka Kobiecego oraz Zakładzie Diagnostyki Mikrobiologicznej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu.
W swojej pracy dotychczas prowadziła badania nad składem mleka kobiecego, czego efektem są publikacje w renomowanych międzynarodowych czasopismach. Trzykrotnie była Honorową Dawczynią Mleka Kobiecego dzieląc się nadwyżkami swojego mleka z najbardziej potrzebującymi noworodkami. Od 2018r. jako wolontariuszka Fundacji Bank Mleka Kobiecego, zaś od 2019 r. jako członkini Stowarzyszenia Małyssak, aktywnie działa na rzecz mam karmiących piersią i mlekiem kobiecym. Prywatnie szczęśliwa żona i mama trójki cudownych dzieci.
Zapraszamy do zapoznania się też z innymi postami o karmieniu piersią.