Cesarskie cięcie to operacja. Czasami jest niezbędna, bo ratuje życie kobiety i dziecka, ale niesie za sobą też pewne ryzyko i negatywne skutki. Może Pan wymienić najważniejsze z nich?
Każda operacja jest obarczona pewnym ryzykiem komplikacji w zależności od tego, czy zabieg jest duży czy mały. Jednak każdy z nich ma swoje komplikacje i ryzyko.
W sytuacji cesarskiego cięcia możemy podzielić ryzyko na dwie zasadnicze grupy. Pierwszą z nich są ryzyka wczesne, które mogą pojawić się już w czasie operacji czy w czasie prowadzenia narkozy przed zabiegiem lub w kilka minut/godzin po zabiegu. Do tych komplikacji wczesnych mogę zaliczyć krwawienie, uszkodzenie tkanek w czasie zabiegu, wczesne zapalenie organów jamy brzusznej i miednicy. Mogą pojawić się także zaburzenia spowodowane perystaltyką jelit we wczesnym okresie pooperacyjnym. Raczej są to komplikacje, które są rozwiązywane „na cito”, czyli od razu. Podajemy krew, antybiotyki czy leki pobudzające perystaltykę jelit. Reagujemy od razu, gdy widzimy, że coś takiego się dzieje.
Potem mamy komplikacje późniejsze, które mogą pojawić się w skali miesięcy i lat. One obarczają dalsze funkcjonowanie kobiety, jej płodność i mają wpływ na kolejne porody i kolejne ciąże. Są to komplikacje powodujące bezpłodność, bóles powodowane zrostami w jamie brzusznej, w miednicy, koło macicy, jajowodów, jajników. Blizna na macicy może pęknąć podczas kolejnej ciąży, porodu, a nawet niezależnie od nich. W tej sytuacji jest to taka najbardziej fatalna komplikacja, która może się zdarzyć. Wtedy trzeba ratować płód i matkę, co jest związane z nagłym zabiegiem lekarskim. Ta komplikacja najbardziej nasuwasię na myśl, zwłaszcza w przypadku, gdy kobieta jest po dwóch, trzech, czterech cesarskich cięciach.
Jak personel medyczny Szpitala w Hawierzowie stara się zmniejszyć negatywne skutki cesarskiego cięcia?
Jeśli chodzi o negatywne skutki związane z separacją matki od dziecka, separacją od partnera lub ojca dziecka, w tym momencie wychodzimy naprzeciw rodzinie. Nawet w czasach pandemii byliśmy zawsze tym szpitalem i tym oddziałem, który jako pierwszy wychodził naprzeciw tym potrzebom i starał się jak najmniej oddzielać ojca od matki czy dziecko od matki.
Również najszybciej, jak to było możliwe, umożliwialiśmy doulom, aby były obecne przy porodach. Staraliśmy się wychodzić naprzeciw potrzebom rodzących. Dążyliśmy, by ten pobyt w szpitalu był jak najmniej stresujący dla rodziny. Robiliśmy wszystko tak, aby poród był przeprowadzany w znanym środowisku, wśród znanych osób, w znanym pomieszczeniu. Przy tym personel medyczny nadzoruje ten proces porodu, by zawsze w porę ingerować i uratować matkę i dziecko.
A jak wygląda w Waszym szpitalu kontakt skóra do skóry po cesarskim cięciu? Jest możliwy od razu?
Tak. Staramy się, aby kontakt skóra do skóry był możliwy od razu, nawet jeszcze podczas operacji. Dążymy, by już podczas zabiegu nie separować matki od dziecka. Zanim skończymy operację, dziecko może być w kontakcie z piersiami matki, by mogło się przyssać. Chcemy, aby ten kontakt nie był zaburzony faktem, że wykonujemy zabieg operacyjny.
Czyli dziecko po wyciągnięciu z brzucha ląduje na piersiach matki?
Tak, dziecko od razu dajemy do dyspozycji matce. Oczywiście musimy dokończyć operację, ale dziecko w tym czasie już jest na piersiach matki i kontakt skóra do skóry, przyssanie się dziecka jest realizowane.
A czy partner lub inna osoba towarzysząca może być obecna na Sali operacyjnej?
Tak, partner też może pomagać w kontakcie skóra do skóry. Też jest obecny na Sali operacyjnej podczas operacji. Cała rodzina pozostaje w kontakcie takim, jakby matka rodziła drogami natury.
Czy według Pana warto robić plan porodu jeśli chodzi o cesarskie cięcie?
Zawsze można zrobić plan. Dlaczego nie? Ale pamiętajmy, że plan porodu jest jak plan bitwy – pierwsza ofiara walki. Każda kobieta jest inna, każdy poród przebiega inaczej, każde dziecko rodzi się w inny sposób. Możemy trzymać się jakiegoś schematu, jakiegoś planu, ale potem wszystko potoczy się według danej sytuacji medycznej, wyników badań i według przebiegu porodu.
Rozmawiała Olga Vitoš
dr Michał Mrózek –ordynator Oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala w Hawierzowie w Republice Czeskiej (Nemocnice Havířov).