poród do wody

Poród w wodzie – rozmowa z położną Beatą Chatys-Kosowską

Dużo się słyszy o korzyściach porodu do wody. Czy naprawdę to taki dobry poród, czy może poród do wody jest teraz modny? Jakie są zalety porodu w wodzie?

Czy jest modny, to trudno mi powiedzieć. Ponieważ nie jest on tak bardzo szeroko dostępny w każdym miejscu, to nie nazwałabym tego modą. Natomiast na pewno ma bardzo dużo korzyści. O dobrym porodzie możemy mówić w każdej sytuacji, gdy jest to poród świadomy. Jeżeli pacjentka uczestniczy w nim mentalnie, jest pogodzona ze swoim ciałem i ma poczucie sprawczości. Woda jest tylko jednym z elementów, które mogą ulepszyć ten moment. Myślę, że woda dodaje też takiej magii spokoju i jeszcze większej dobroci w przyjęciu dziecka na świat. Woda jest elementem, który towarzyszy nam na co dzień i wszędzie. Ma działanie relaksacyjne i rozluźniające.

Istotnym czynnikiem w przypadku porodu w wodzie jest to, że nasze ciało po wejściu do wody wydaje się lżejsze. Na przykład ciało 70-kilogramowe w wodzie zachowuje się jak 6,5 kilograma. To taki główny atut wody. Dodatkowo woda sama w sobie powoduje, że zupełnie inaczej zachowują się tkanki i tu głównie mówimy o zachowaniu się tkanek krocza rodzącej.

Temperatura wody też wpływa na przebieg porodu. W pierwszym okresie, jeżeli temperatura wody jest w granicach 32-36 stopni Celsjusza, to ona przyspiesza bieg porodu. Natomiast pod koniec porodu temperatura jest ciut wyższa, a to wtedy też działa na plus.

Poza tym, przyjęcie dziecka na świat, jak już powiedziałam, jest to magiczna chwila, a w wodzie jest jeszcze dodatkowy, spektakularny efekt.

W naszym szpitalu wanna ma bardzo dużą pojemność, więc jest taka możliwość, że pacjentka może się tam swobodnie poruszać i również w tej wannie przyjmować pozycje wertykalne. Rodząca nie jest unieruchomiona, co dodatkowo decyduje o tym, że poród jest na pewno dobry dla kobiety.

Czy poród do wody będzie korzystny dla każdej rodzącej?

To nie jest tak, że przychodzi pani do szpitala i tylko wyraża chęć, by urodzić w wodzie. Wiadomo, to jest istotne, żeby kobieta taką chęć wyraziła, natomiast są standardy przyjmowania porodów do wody i my mamy swój, taki wewnątrzszpitalny, który został zaakceptowany przez nasze odpowiednie władze.

Jeśli chodzi o sytuację położniczą to z porodu w wodzie dyskwalifikuje wiek ciążowy: wcześniaki, czyli dzieci rodzące się poniżej 37 tygodnia ciąży. Dzieci z ciąż wielopłodowych, czyli na przykład bliźniaki, też u nas nie urodzimy do wody. Do wody nie rodzą też panie, którym odpłynął gęsty, zielony płyn owodniowy, i panie u których czas od odpłynięcia płynu owodniowego przekracza 24 godziny. W tej grupie przeciwwskazań są także aktywne krwawienie z dróg rodnych, łożysko przodujące, podejrzenie makrosomii płodu, czyli, że szacowana masa płodu jest powyżej 4 kilogramów. Jednak to nie znaczy, że nie rodzą się  do wody dzieci powyżej 4 kg, bo to się oczywiście zdarza. „Szacowana masa płodu” oznacza, że jest margines błędu i to może być plus, minus 600 gramów, więc czasem może się zdarzyć, że dziecko powyżej 4 kg przyjdzie na świat do wody.
Przeciwwskazaniem będą też choroby infekcyjne czy objawy u kobiety takie, jak: gorączka, aktywna opryszczka narządów płciowych, zmiany skórne zainfekowane, nieleczone infekcje górnych dróg oddechowych, ale także nosicielstwo HIV, HPV, HCV. Również widoczne rany na skórze czy uszkodzenia będą przeciwwskazaniem.
Do tej listy dodamy również znieczulenie zewnątrzoponowe. Immersja wodna i ten rodzaj znieczulenia farmakologicznego są to metody, które się wykluczają. Jeśli kobieta korzysta ze znieczulenia zewnątrzoponowego, to może ono w różny sposób na nią zadziałać. Nie może wejść do wanny, ponieważ poród może w każdej chwili zmienić swój bieg i ta sytuacja może wymagać interwencji nagłej.

Oczywiście wszystko jest też uzależnione od przebiegu porodu i jak on wygląda. Jeżeli wychwytujemy jakieś nieprawidłowości w trakcie zapisu KTG czy w trakcie przebiegu porodu, taka pacjentka wychodzi z wody.

Czasem jest tak, że proponujemy pacjentce alternatywę jaką jest poród do wody.  Ona wchodzi sobie do tej wanny i okazuje się, że to nie jest jej świat i że nie czuje się tam najlepiej. Poród w wodzie może okazać się nienajlepszym pomysłem, jeżeli przez to mamy całkowity brak współpracy z rodzącą. Poród, a w szczególności poród w wodzie, wymaga wzmożonego nadzoru i zachowanie bezpieczeństwa jest najważniejsze.

A jak wygląda taki poród? Jak na przykład bada się rodzącą, jak się słucha tętna, robi KTG?

Poród w wodzie odbywa się w sali, która jest odpowiednio do tego przygotowana, i w której znajduje się wanna. W tej sali musi być odpowiedni mikroklimat, czyli temperatura powinna być około 25-26 stopni, a temperatura wody około 36-37 stopni. Może być potrzebna wymiana wody, bo w trakcie porodu pojawiają się wydaliny, wydzieliny, więc tę wodę na bieżąco wymieniamy.

Kobieta wchodzi do wanny, kiedy jest już aktywny poród, więc regularna czynność skurczowa, o dobrym nasileniu, gdzieś około 4-5 cm rozwarcia. Przed wejściem do wanny powinien być wykonany u pacjentki zapis KTG około 30-minutowy. Prawidłowy zapis i pozytywna kwalifikacja przez lekarza umożliwiają wejście do wanny. W trakcie immersji wodnej pacjentka jest cały czas monitorowana, umożliwia to telemetryczny aparat KTG, który posiadamy. Oczywiście badanie przez pochwę w wodzie może się odbyć. Wiemy o tym, że środowisko pochwy nie jest środowiskiem jałowym.

Jeśli woda poprzez swoje działanie relaksacyjne i rozluźniające zahamuje akcję porodową, to prosimy kobietę o wyjście z wanny. Jeżeli czynność skurczowa wróci, osiągamy na przykład całkowite rozwarcie, jak najbardziej możemy znowu wejść do wody, po tej około półgodzinnej przerwie. Wtedy czas przebywania w wodzie może być do samego finału, a dzieciątko rodzi się do wody.

A gdzie rodzi się łożysko?

Może urodzić się poza wanną, natomiast jeżeli jest taka sytuacja, że pacjentka chciałaby i czuje się dobrze w tej wannie, może tam urodzić również łożysko, ale nie do wody. Wodę z wanny wypuszczamy.

Czy noworodki urodzone do wody zachowują się inaczej po porodzie? Te dzieci się inaczej ocenia?

Największą obawą rodziców jest to, czy ich dzieciątko się nie utopi. W brzuchu mamy, dziecko żyje w wodach płodowych, więc tak naprawdę rodzi się z wody do wody.

Pierwszy oddech jest wywołany przez ochłodzenie skrzydełek nosa, działa światło, dźwięk, ból. Zmienia się ciśnienie parcjalne dwutlenku węgla, jest zaciśnięta pępowina i dopiero wtedy dochodzi do pierwszego oddechu.

Dzieci urodzone do wody troszeczkę inaczej się zachowują. Ja często mówię, że one są takie trochę jakby zahibernowane. Powinny być oceniane dopiero minutę później niż normalnie dzieci urodzone na lądzie. I bardzo często mają troszeczkę inny kolor, taki bardziej jagodowy.

Czy w każdym szpitalu są takie same wytyczne dotyczące porodu do wody?

Myślę, że większość wytycznych w Polsce i na świecie jest podobnych, ale tak jak powiedziałam na początku, nasz szpital ma własny standard opieki porodowej dla porodu do wody.

Czy prowadzenie i przyjmowanie porodu do wody wymaga od Pani, jako od położnej, specjalnych dodatkowych kursów?

Na tą chwilę nie ma już kursów specjalistycznych z prowadzenia porodu w wodzie, a to dlatego, że zmienił się system kształcenia położnych. I w teorii jest tak, że każda położna, która pracuje na bloku porodowym, może taki poród przyjąć. Natomiast myślę, że warto żeby położne, które dopiero zaczynają swoją przygodę z przyjmowaniem porodu w wodzie, najpierw taki poród poprowadziły i przyjęły pod okiem doświadczonej pod tym względem położnej. Dzięki temu doświadczona położna może coś podpowiedzieć, pokazać. To jednak nie znaczy, że my się nie szkolimy i nie kształcimy. Między innymi w naszym szpitalu w tym roku odbyła się międzynarodowa konferencja, którą poprowadziła położna Dianne Garland. Na konferencję przyjechały również położne z Malty. Mogłyśmy wymienić się doświadczeniami, zdobyć nową wiedzę i zobaczyć, że tak naprawdę dużo dobrego robimy i dużo dobrego w tej dziedzinie się dzieje. Nasze postępowanie jest bardzo podobne do tego na zachodzie.

Rozmawiała:  Dorota Wiśniewska-Stachniuk

Zdjęcia: Małgorzata Kozłowska

Beata Chatys-Kosowska – położna, pracuje na trakcie porodowym w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Katowicach i porody w wodzie przyjmuje od 10 lat.