Poród to wydarzenie fizjologiczne. To nie choroba. W większości przypadków. Jednak niecały wiek temu przenieśliśmy porody z domu do szpitali. Miało być lepiej. Czujne oko lekarza miało czuwać nad całym procesem i zwiększyć jego bezpieczeństwo. Śmiertelność okołoporodową mamy teraz niską, ale czy w porodzie chodzi tylko o przeżycie? Nie do końca. Najczęściej poród to wydarzenie fizjologiczne, podczas którego działają określone procesy. Przerwanie jednego procesu może bardzo łatwo spowodować zachwianie kolejnych, a to może łatwo prowadzić do zakłócenia całego porodu i mimo, że matka z dzieckiem żyją, to wiele elementów porodu poszło nie tak. W taki sposób negatywnie wpływamy również na całe przyszłe życie matki i dziecka. Bo poród wpływa na całe życie matki i dziecka. 30-40 lat temu kobiety nie miały nic do powiedzenia na porodówce. Rodziły tak, jak im lekarz kazał. To nie były dobre porody. To były porody maksymalnie zmedykalizowane, traumatyczne. Dzisiaj jest lepiej niż te 30-40 lat temu. Bez wątpienia. Jednak nadal w wielu szpitalach kieruje się bezsensownymi i wyuczonymi w minionym wieku procedurami, które w świetle dzisiejszych badań naukowych są szkodliwe.
1. Ważenie, mierzenie, ubieranie i sztuczne ogrzewanie dziecka zaraz po porodzie
Miejsce dziecka po porodzie jest na matce. To zdanie powinno być usłyszane wszędzie. Standard Organizacyjny Opieki Okołoporodowej (dalej: SOOO) również wspomina o dwugodzinnym i nieprzerwanym kontakcie skóra do skóry po porodzie (1). Tymczasem w szpitalach wygląda to różnie i tylko niecałe 40% dzieci po porodach drogami natury (7) ma szansę mieć ten kontakt. A gdzie do tego dzieci urodzone przez cesarskie cięcie, których w Polsce jest przecież prawie połowa?!
Badania naukowe pokazują, że kontakt skóra do skóry po porodzie jest niesamowicie ważny i niesie za sobą dużo pozytywnych skutków, między innymi właśnie stabilizację temperatury ciała dziecka (3). Dlatego zabieranie dziecka od matki nie powinno mieć miejsca i powinno się również kłaść nacisk na kontakt skóra do skóry również po cesarskim cięciu. Zamieść w swoim Planie porodu informację o tym, że zaraz po porodzie żądasz minimum dwugodzinnego kontaktu skóra do skóry, o ile pozwala na to stan zdrowia Twój i dziecka.
2. Częste sprawdzanie rozwarcia
Po co sprawdza się rozwarcie w porodzie? Pewnie od razu przychodzi Ci do głowy odpowiedź, że robi się to po to, aby sprawdzić postęp porodu. Ale czy faktycznie dzięki sprawdzaniu rozwarcia można ocenić postęp porodu? Nie do końca. Przede wszystkim szyjka otwiera się naprawdę w różnym tempie i może otwierać się skokowo. To oznacza, że teraz mamy 7 cm, a za 5 minut jest już 10 cm, ale w innym przypadku te 10 cm może być i za 3 godziny. W związku z tym zbadanie tych 7 cm nic nam nie dało i o niczym nam nie powiedziało. Druga sprawa jest taka, że każdy ma inne ręce i pan doktor może wybadać 5 cm, gdy w tym samym czasie położna o drobnych rękach wybada już 7 cm. Zatem gdzie tu sens?
Kwestia badań wewnętrznych jest również sporna w momencie, gdy odeszły już wody płodowe, ponieważ każde takie badanie zwiększa możliwość infekcji.
W “Rekomendacjach PTG dotyczàcych opieki okołoporodowej i prowadzenia porodu” (2), czytamy nawet, że “Czynnikami sprzyjającymi zakażeniu wewnątrzmacicznemu są: (…) częste badania przez pochwę, szczególnie bez odpowiedniego przygotowania”. Czytamy również, że “Standardowo ocena postępu porodu w badaniu wewnętrznym (per vaginam) powinna być dokonywana co 2 godziny. Inną częstotliwość badań dyktuje spodziewany szybki postęp porodu (np. u wieloródki lub kobiety, która szybko rodziła poprzednie dziecko) i nasilenie czynności skurczowej macicy. Liczba badań per vaginam powinna być ograniczona do niezbędnego minimum z uwagi na ryzyko zakażenia”. To oznacza, że w większości przypadków nie ma potrzeby dokonywać badań wewnętrznych częściej niż co 2 godziny.
Pamiętaj, że możesz odmówić wykonania badania wewnętrznego.
3. Nacinanie krocza
O ochronie krocza pisałyśmy już w tekście “Trzy darmowe elementy opieki okołoporodowej, które zwiększają satysfakcję z porodu i wyniki położnicze”. Wspomniałam tam, iż “Badania naukowe wskazują, że nacięcie krocza nie chroni przed jeszcze większym pęknięciem, a sama rana cięta goi się gorzej od samoistnego pęknięcia. Stosując przy porodzie odpowiednie techniki chroniące krocze, okazuje się, że pęknięcia zdarzają się najczęściej pierwszego stopnia, rzadziej drugiego”. Takie wnioski prezentują badania naukowe (4). Nacięcia krocza powinny być stosowane w niezwykle rzadkich przypadkach (na przykład ratujących życie dziecka) i powinny być poprzedzone świadomą zgodą kobiety rodzącej. Na polskich porodówkach wygląda to różnie, ale najczęściej krocza są nacinane rutynowo, a nie wyjątkowo. Często nie chroni się także krocza przez stosowanie pozycji horyzontalnych przy parciu.
Pamiętaj, że masz prawo do ochrony krocza i do wybrania pozycji do rodzenia!
4. Parcie na leżąco/półleżąco
Gdybyśmy mogli się przez chwilę zastanowić, jak wygląda kobieca miednica i jak dziecko ma przez nią przejść, do głowy by nam nie przyszło, żeby kobietę rodzącą położyć. Kość guziczna (zakończenie kręgosłupa) jest zakrzywiona do przodu. W związku z tym w pozycji leżącej czy półsiedzącej to zakrzywienie jest… do góry. To powoduje, że dziecko musi rodzić się pod górę. Na domiar złego w pozycji leżącej dziecku nie pomaga grawitacja, która sprzyja w pozycji wertykalnej (miednica ustawiona wertykalnie). W pozycji leżącej czy półleżącej grawitacja może pomóc najwyżej przyszłemu ojcu spotkać się z ziemią (nie polecam, dlatego pamiętajcie o jedzeniu i piciu podczas porodu też dla osób towarzyszących).
Za zastosowaniem pozycji wertykalnej przy porodzie idą oczywiście konkretne zyski takie, jak: mniejsze prawdopodobieństwo nacięcia krocza, mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia mięśni dna miednicy, mniejsze prawdopodobieństwo konieczności porodu zabiegowego, skrócenie czasu trwania 2. fazy porodu (skurcze parte). Kobiety również są bardziej usatysfakcjonowane z takiego porodu, a to również jest ważne (5).
A co nam na ten temat mówi SOOO? Możemy tam przeczytać, że “W II. okresie porodu należy umożliwić rodzącej przyjmowanie pozycji, które uznaje ona za najwygodniejsze.” (1, punkt X, 3).
5. Lewatywa
Lewatywa jest kolejną praktyką z zeszłego wieku, która powinna odejść w niepamięć. Na szczęście w tym aspekcie widać pozytywne zmiany, chociaż bywa, że lewatywa nadal jest stosowana.
Co nam mówią badania naukowe o lewatywie? Przede wszystkim to, że lewatywa nie zmniejsza możliwości wydostania się kału z odbytnicy podczas porodu. Mało tego! Przez lewatywę ten kał będzie bardziej luźny, a więc trudniej będzie się go pozbyć.
Według badań stosowanie lewatywy przy porodzie nie ma także wpływu na ograniczenie infekcji czy długość porodu (6).
Olga Vitoš
Źródła:
- “Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 sierpnia 2018 w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej”, 2018 (https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20180001756/O/D20181756.pdf)
- “Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników dotyczące cesarskiego cięcia”, 2009 (file:///C:/Users/Home/Downloads/46595-93469-1-PB%20(1).pdf)
- Moore ER, Bergman N, Anderson GC, Medley N. “Early skin‐to‐skin contact for mothers and their healthy newborn infants”, 2016, (https://www.cochranelibrary.com/cdsr/doi/10.1002/14651858.CD003519.pub4/full)
- “Selective versus routine use of episiotomy for vaginal birth”, 2017, Jiang H et. all (https://www.cochrane.org/CD000081/PREG_selective-versus-routine-use-episiotomy-vaginal-birth)
- R. Dekker “ The evidence on: birthing position”, 2018, (https://evidencebasedbirth.com/evidence-birthing-positions/)
- “Enemas during labour”, 2013, Ludovic Reveiz et. all (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7032672/)
- “Raport Maluchy na Brzuchy 2021”, (https://maluchynabrzuchy.pl/raport-maluchy-na-brzuchy-2021/)