Głos w porodzie – rozmowa z Małgorzatą Tutko

PODCAST – KLIK

Rozmawiamy z Małgorzatą Tutko o głosie w porodzie.

Jako wokalistce i nauczycielce muzyki pewnie głos towarzyszy Ci  na co dzień. Dlaczego głos w porodzie jest ważny?

Głosem zajmuję się praktycznie od dzieciństwa. W ciągu wielu lat edukacji nie usłyszałam, że głos jest połączony z narządami intymnymi. Sama do tego doszłam szukając wszędzie informacji na ten temat. W efekcie doszłam do tego, że elementy naszego ciała są ze sobą połączone i widać to też na rysunkach, które przedstawiają budowę gardła, pochwy, macicy i krtani. Wizualnie te części ciała są do siebie bardzo podobne i spełniają w zasadzie podobne funkcje, bo prowadzą ze świata wewnętrznego na zewnątrz i na odwrót. Odkryłam też, że używanie głosu pomaga się kobietom otworzyć w porodzie. Dzięki głosowi szyjka macicy się efektywniej rozwiera. W momencie parcia mięśnie dna miednicy są bardziej rozluźnione. Wydobywanie dźwięku w porodzie sprzyja rozluźnieniu ciała, otwieraniu się a jest to często sprzeczne z tym, co kobiety mogą usłyszeć na sali porodowej, gdzie są często uciszane. Lekarze mówią, żeby nie wydawać dźwięków i nie tracić w ten sposób energii. To nie jest zgodne z fizjologią.

Na przykład przy wypróżnianiu u dzieci, które jeszcze nie kontrolują swojej fizjologii, one wydają z siebie charakterystyczne dźwięki. Potem w wyniku kulturowych naleciałości, ta naturalna potrzeba wydawania dźwięków w trakcie wydalania zanika. A przecież te dźwięki nam pomagają. To samo się dzieje w porodzie. Można to najbardziej zaobserwować w porodach domowych, gdzie nikt nie kieruje rodzącą. Tam zazwyczaj te dźwięki się pojawiają.

Czyli otwierając nasze gardła, otwieramy też drogi rodne?

Dokładnie tak. I nie dotyczy to tylko porodu, ale także momentu poczęcia i seksualności w ogóle. Ciało kobiety też potrzebuje się otworzyć i również dźwięki w tym pomagają.

Wiele kobiet aby osiągnąć orgazm potrzebuje wydać z siebie dźwięk, aby się otworzyć i rozluźnić?

Tak, bo mamy nerw błędny, który prowadzi z dróg rodnych do mózgu przez gardło i to jest właśnie ta nić połączenia. Jak jedno unieruchomimy, to drugie może nie zadziałać, możemy nie poczuć. Poród i seks są do siebie bardzo podobne. Jednak dużo ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. I też ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak głos jest ważny.

Często właśnie uczę pary, że poród i seks są do siebie podobne. Działają wtedy te same hormony i te same mechanizmy. Wspomniałaś o komentarzach na porodówkach i tu nasuwa mi się na myśl pytanie, czy jest głos, który męczy? A jak wygląda głos, który pomaga i wspiera poród?

Są rodzaje głosów, które nie pomagają i jest to taki krzyk bólu, niemocy, strachu. Można krzyk zauważyć na mięśniach. Mamy napięcie w przestrzeni krtani i to napięcie powoduje też napięcie w mięśniach dna miednicy. W takim krzyku widać, że kobieta słabiej oddycha i to też nie pomaga. Ale może też być krzyk, który pomaga. Lubię to nazywać rykiem lwicy. Wszystko mamy otwarte (gardło, krtań) i ten dźwięk się z nas sam wydobywa. Nic nie jest ściśnięte i napięte. Takie dźwięki pomagają w porodzie. Można je też wykorzystać podczas badania ginekologicznego w trakcie porodu. Te badania są wykonywane na porodówce, aby wiedzieć, czy jest postęp porodu i jak wstawia się główka i one często nie są przyjemne. W trakcie takiego badania też można wydawać pomocne dźwięki, aby rozluźnić mięśnie. Bo jednak często ciężko jest nam się po prostu rozluźnić. Łatwiej zrobić coś konkretnego, aby się rozluźnić i tym czymś może być właśnie śpiewanie.

Jak obudzić w sobie głos?

Jesteśmy od maleńkości uciszani. Związane jest to trochę z naszym mieszkalnictwem, ale także z wychowaniem. Teraz już rzadziej, ale kiedyś dzieci bardziej uciszano, zapychano je smoczkami, wypłakiwano i my z tego powodu nosimy w sobie wręcz traumy. Lekcje muzyki też nie były przyjemne. Trzeba było stać na baczność, śpiewać hymn a wszyscy się z nas śmiali. Te wspomnienia też są traumatyczne. Rozwój muzyczny jest kluczowy do 9 roku życia i jak w tym czasie wydarzy się coś traumatycznego, to taki człowiek nie chce tego głosu potem używać. Również zapomnieliśmy śpiewać grupowo. Kiedyś ludzie śpiewali grupowo przy każdej okazji, a teraz raczej uważamy, że śpiew jest tylko dla wybranych. I tu kobieta zachodzi w ciąże i gdzieś tam słyszy, że warto uruchomić muzykę, bo to jest dobre dla niej i dla dziecka, jednak te blokady są silniejsze. I trzeba nad tym popracować. Co robić?

Można śpiewać już przed zajściem w ciążę a potem w trakcie ciąży, bo niesie to za sobą dużo korzyści. Śpiew korzystnie działa na hormony i samopoczucie. Nie ważne, czy ten nasz głos jest piękny, czy nie, bo my śpiewamy do dziecka,  a ono tego potrzebuje. Możemy też ćwiczyć wydając dźwięki przy różnych okazjach. Możemy na przykład westchnąć sobie, gdy jemy coś smacznego, przeciągnąć się rano wydając przy tym dźwięk, ziewnąć z dźwiękiem. To jest taki początek. Potem można dołączyć takie proste ćwiczenia wokalne, na przykład dźwięk motorku, mormorando (dźwięk wydobywany na „m”). Możemy rozluźniać twarz robiąc z policzków balonik i wydając w tym czasie dźwięk, lub też wyrzucać ziemniaczki „bobobobo” [przyp.red.:  Zachęcamy do odsłuchania wywiadu w podcaście, aby zrozumieć dokładnie, o jakie ćwiczenia wokalne chodzi.]. Te ćwiczenia rozluźniają ciało, poprawiają humor, dotleniają i wydłużają oddech, co bardzo przydaje się do porodu.

Kiedyś słyszałam, że warto zacząć ćwiczenia śpiewania od śpiewania w samochodzie.

Tak! Podczas jazdy samochodem, odkurzania, pod prysznicem czy gotując. Warto nie brać tego na poważnie. Nie musimy pięknie śpiewać, aby występować na scenie. Chodzi o to, aby to robić. To tak, jak z ćwiczeniami fizycznymi. Większość z nas wie, że dobrze jest ćwiczyć do porodu i to robimy. Ale nie każda z nas jest sportsmenką i zdobywa medale w konkurencjach sportowych.

Kiedy jeszcze głos może być ważny dla kobiety w okresie okołoporodowym oprócz samego porodu?

Bardzo ważny jest głos w czasie ciąży. Tu warto pamiętać, że zmieniające się hormony będą wpływać na barwę głosu. Może być on bardziej miękki w drugim trymestrze, albo bardziej chropowaty w pierwszym trymestrze. Jednak bez względu na barwę głosu śpiewanie może przynieść dużo korzyści. Na przykład śpiewanie w połogu to element rehabilitacji, bo uaktywnia głębokie mięśnie brzucha. Po ciąży nasze narządy są poprzesuwane i taki delikatny masaż przy śpiewaniu pomaga im wrócić na swoje miejsca. To jest delikatny i fizjologiczny sposób.

Ponadto używanie głosu wpływa dobrze na naszą psychikę. Kobiety, które mają depresję poporodową szybciej wracają do zdrowia, gdy śpiewają, niż kobiety, które tego nie robią.

Pół godziny śpiewania obniża znacznie poziom kortyzolu.

Co jeszcze oprócz głosu może się przydać w okresie okołoporodowym?

Prowadzę zajęcia „Twórcze narodziny”, gdzie w sposób twórczy przygotowujemy się do porodu. Rysujemy intuicyjnie i tańczymy. Ten taniec też jest oparty na tańcu intuicyjnym z elementami tańca brzucha. Takie twórcze czynności pomagają nawiązać kontakt ze sobą, ze swoim ciałem i dzieckiem. Twórcze aktywności też pozwalają nam wydobyć z siebie to, czego często nie jesteśmy świadome.

Taniec sam w sobie pomaga w przygotowaniu do porodu. Na przykład taniec brzucha był pierwotnie tańcem porodowym. Te wszystkie kręcenia biodrami to jest to samo, co aktualnie robimy na piłce. To taka mądrość tych wszystkich wcześniejszych kultur. Kobiety otaczały rodzącą kobietę i w taki sposób jej śpiewały i jej tańczyły. Dzięki temu przypominały rodzącej o tym, co ma robić.

Co byś chciała przekazać naszym czytelniczkom?

Używajcie swojego głosu nieskrępowanie. Nie dajcie się nabrać, że słoń Wam na ucho nadepnął i nie potraficie śpiewać. Życie jest jedno a śpiewanie jest dobre dla Waszego ciała, ducha i psychiki. Jeśli chcecie o siebie świadomie zadbać, używajcie tego głosu. Dzięki temu możecie zadbać o siebie i o swoje rodziny. Głos to jest coś, co zawsze macie przy sobie i nic nie kosztuje. To wam dała matka natura. Zawsze działa, więc nie bójcie się go używać.

Małgorzata Tutko – Śpiewam, tańczę, recytuję… i zawodowo zajmuję się wsparciem kobiet w okresie okołoporodowym.  W życiu prywatnym  realizuje się jako żona i mama dwóch synków. Z wykształcenia jestem wokalistką jazzową i pedagogiem muzyki. Działam również jako song-writerka.

Gosię możecie znaleźć tutaj: KLIK