Pozycje wertykalne przy porodzie – rozmowa z położną Martyną Polcyn-Łętowską

Dzisiaj będziemy rozmawiać o drugiej fazie porodu. A dokładnie o pozycjach w czasie parcia. Przyjmujesz głównie porody domowe. Jakie pozycje wybierają najczęściej kobiety podczas tych porodów? 

Jeśli chodzi o drugą fazę porodu, to wygrywa pozycja kolankowa. Drugą pozycję, którą często też stosujemy, ale raczej to my [położne – przyp.red.] ją proponujemy, to pozycja kuczna. Wtedy kobieta opiera się o partnera albo o basen. Całe stopy są oparte o podłoże, pupa znajduje się nisko nad ziemią. Ta pozycja jest akurat mniej wskazana do ochrony krocza, ale są sytuacje, w których dzięki tej pozycji kobiecie będzie łatwiej regulować parcie. 

Żeby się dziecko nie rodziło za szybko?

Nie, raczej, gdy pojawia się problem z zejściem główki w dół. Tu warto wspomnieć o tym, że są porody, gdy wszystko pięknie idzie i można zamiast przeć wydychać powietrze i w ten sposób rodzić. I to jest super. Jednak zdarzają się też takie porody, gdy trzeba poprzeć. I to nie chodzi o takie parcie kierowane, że na początku skurczu nabieramy powietrza i przemy z całej siły. Raczej mówimy tu o takim parciu, które przychodzi naturalnie z ciała. I my [położne – przyp.red.] to dosłownie widzimy po dźwiękach, jakie wydaje kobieta, że to jest już ta druga faza porodu. Takie parcie naturalne samo wychodzi z kobiety. Część kobiet właśnie tego parcia potrzebują. I to też jest w porządku. Właśnie wtedy ta pozycja kuczna może być dla kobiety efektywniejsza. 

Wróćmy na chwilę do ochrony krocza. Ponieważ pozycja kuczna gorzej chroni krocze przed urazem, to nam się zdarza, że zachęcamy do tej pozycji rodzące a na samą już końcówkę pomagamy przejść do innej pozycji, w której krocze jest lepiej chronione. 

Pozycja kolankowo-łokciowa, o której wcześniej wspomniałaś to pozycja wertykalna?

Tak. 

Dlaczego jest wertykalna, skoro wydaje się, że kobieta jest ustawiona horyzontalnie?

Tu pomaga nam grawitacja. Warto zatrzymać się przy tym na chwilę. Panie, które są aktywne w porodzie, rzeczywiście te pozycje wertykalne przyjmują. Dobrze jest wcześniej popatrzeć na różne pozycje i z nich korzystać. Ale ważny jest tu też fakt, że w porodzie naprawdę warto odpoczywać. Więc dobrze jest nie bać się tego leżenia do odpoczynku. Poród może przecież trwać 18-20 godzin i jak my przez ten cały czas będziemy aktywne i będziemy przyjmowały różne pozycje, to w pewnym momencie nie damy już rady. Taka aktywność nie przyniesie korzyści dla nas i dla maluszka. I kobieta i dziecko mogą potrzebować w trakcie porodu odpoczynku. Warto tu zachować równowagę i odpocząć wtedy, gdy tego potrzebuje nasze ciało. 

Drugą równie ważną rzeczą jest to, że my, kobiety, wybieramy w porodzie najczęściej pozycje, w których nas najmniej boli. I tu nasuwa się nam na myśl pytanie, czy to jest zawsze najlepsza opcja. Czasami to, że bardziej boli, może oznaczać, że pozycja jest bardziej efektywna. I tu trzeba znaleźć znowu równowagę między pozycją, która jest wygodna, bo mniej boli, a tą, która jest efektywna. 

Czy przed porodem rozmawiasz z kobietami o pozycjach podczas drugiej fazy porodu? Czy kobiety bywają zdziwione, że nie trzeba leżeć? 

Raczej kobiety, które decydują się na poród domowy, mają na różne pozycje dużą otwartość. Właśnie często między innymi ten brak pozycji przeszkadzał im we wcześniejszym porodzie w szpitalu i na przykład dlatego zdecydowały się na poród w domu. Dlatego rzadko się zdarza jakieś duże zdziwienie, że można rodzić w różnych pozycjach. 

Czy sama podpowiadasz kobietom, jak mają się ustawić, aby ich pozycja była efektywniejsza w porodzie?

Zazwyczaj, jeśli wszystko idzie bez zarzutów to nie ruszam kobiety. Natomiast, gdy widzę, że kobieta się męczy, że ten poród nie jest zbyt efektywny, to szukamy wspólnie innych pozycji, które będą dla niej lepsze. 

Czy są sytuacje w porodzie, gdy jednak pozycja leżąca będzie dla kobiet lub dla dziecka lepsza? 

Zdarza się. Ostatnio byłam przy takim porodzie, gdzie kobieta leżała na plecach z nogami w górze. Jednak tego nie wymagała sytuacja położnicza, ale same odczucia kobiety. Wtedy właśnie poród postępował bardzo szybko i kobieta czuła, że skurcze są zbyt intensywne i nie mogła ich opanować. To było dla niej za dużo. Poprosiłam ją, aby zapytała swoje ciało, czy może trochę zwolnić i to zwolnienie nastąpiło właśnie w pozycji na plecach. Wtedy pytałam się ją przynajmniej pięć razy, czy jednak nie chce zmienić tej pozycji na inną. Ale ona tak wolała zostać i dzięki temu miała też trochę czasu na odpoczynek. 

Również nam się zdarza, że kobiety mają już mało siły na końcówce porodu i wtedy pozycja leżąca na boku może być dobrą opcją. Może nie jest ona pozycją wertykalną, ale przynajmniej kość ogonowa nie idzie nam do góry. Maluszek wychodzi na wprost a nie pod górkę jak w przypadku leżenia na plecach. Wymiary miednicy również inaczej się układają. Dlatego pozycja leżąca na boku jest bardziej sprzyjająca niż ta leżąca na plecach. I ona jest dobra zwłaszcza dla kobiet mocno zmęczonych. 

Warto tu dodać, że w szpitalach gdy jest konieczność monitoringu dziecka, to pozycje inne niż leżąca wymagają więcej energii. Inne pozycje niż leżące mogą sprawiać problem przy ciągłym osłuchiwaniu dziecka. 

Jakie są zalety pozycji wertykalnych nad horyzontalnymi?

Kość krzyżowa inaczej się układa. Kości miednicy są ruchome i to, jak się ułożymy, będzie wpływać na jej wewnętrzne wymiary. Pod koniec ciąży jest w ciele kobiety dużo relaksyny i to też wpływa na większą elastyczność miednicy. Gdy będziemy na kości krzyżowej leżeć to tzw. wychód [ostatni element miednicy kostnej, który musi pokonać dziecko rodząc się – przyp.red.] będzie się spłaszczał a przez to gorzej dopasowywał do główki dziecka. 

Drugą rzeczą jest to, co robimy z nogami. Pozycja nóg jest ważna z punktu widzenia etapu porodu. Jeśli dziecko jest jeszcze wysoko i potrzebujemy rozszerzyć wchód miednicy [pierwszy element miednicy kostnej, który pokonuje dziecko – przyp.red] to ustawienie nóg szeroko będzie nam w tym pomagać. Jeśli jednak dziecko już wychodzi z miednicy to rozszerzenie nóg zmniejszy nam ten właśnie wymiar miednicy, który jest potrzebny, aby dziecko wydostało się na świat. Więc najlepiej na końcowej części porodu zbliżyć kolana do siebie a stopy ułożyć od siebie. 

Kolejna rzecz, to grawitacja, o której już wspomniałam. W pozycji wertykalnej grawitacja będzie nam pomagać w rodzeniu dziecka. 

I na zakończenie chcę wspomnieć o samopoczuciu kobiety. Kobiety, którym uniemożliwiono zmiany pozycji, bardzo źle to znoszą. Jeśli one same sobie wybierają pozycje, nawet jeśli to jest pozycja leżąca, to znacznie lepiej wspominają potem te porody. 

Jak się przygotować do porodu w pozycji wertykalnej? 

Warto byłoby generalnie być aktywną w czasie ciąży. Oczywiście to nie jest bezwzględne wymaganie, ale do porodu potrzebujemy siły i kondycji. Poza tym aktywność fizyczna zwiększa nam świadomość swojego ciała, więc takiej kobiecie będzie łatwiej potem słuchać, co się w tym ciele w czasie porodu dzieje i zareagować na różne sygnały płynące z ciała. 

Tu jeszcze taka kwestia, zwłaszcza w porodach szpitalnych, że na samą końcówkę, jak już jest to rozwarcie pełne, położna prosi kobietę o położenie się do zbadania i potem już kobiecie bywa trudno tę pozycję zmienić. Głównie z tego powodu, że jest teraz w takiej “fazie przetrwania” i nie myśli o świadomej zmianie pozycji. Dobrze jest, aby wtedy osoba towarzysząca przypomniała w takiej chwili o zmianie pozycji. 

Co chciałabyś przekazać od siebie naszym słuchaczkom, czytelniczkom?

Chciałabym Wam życzyć pięknych porodów w pozycjach jakich chcecie i w jakich czujecie się komfortowo i żebyście czuły wtedy swoją siłę. 

Rozmawiała Olga Vitoš

Martyna Polcyn-Łętowska z wykształcenia magister położnictwa entuzjastka medycyny naturalnej, aromaterapii oraz samorozwoju w swojej praktyce obejmuje opieką pary w ciąży przygotowując je do porodu, przyjmując porody domowe oraz wspierając w opiece w okresie połogu. Na co dzień żona i mama trójki dzieci.